.jpg)
Łączy nas wciąż język polski
1 września nie tylko historykom kojarzy się z wydarzeniami sprzed 78 lat, z wybuchem drugiej wojny światowej. Świadkowie tamtych wydarzeń żyją także w Wietrznym Mieście, zapraszani są do szkół, wygłaszają prelekcje, udzielają odpowiedzi na pytania. Wielu z nich w 1939 roku przeżywało swoje dzieciństwo, młodość, lata szkolne, studenckie. Nauczyciele zatrudnieni w szkołach języka polskiego i kultury w Wietrznym Mieście, jak i na przedmieściach umożliwiają uczniom bezpośredni kontakt z tymi osobami, które przeżyły wojnę. Jak to się dzieje, że po tylu latach, zważywszy pobyt poza Ojczyzną, nasi goście pamiętają polską mowę. Wielu z nich podkreśla, że wciąż w domu mówią po polsku, co nie przeszkadza w pracy stosować język angielski. Na uwagę zasługuje bogaty, nie tylko poprawny język polski, którym zwykle posługują się goście tak w mowie jak i w piśmie. Sposób budowania zdań, zasób pojęć, określeń, często żonglerka słowna zastanawiają uczniów mniej skłonnych do używania języka polskiego na codzień. Jakże łatwo jest w kontaktach towarzyskich posługiwać się językiem angielskim. Krótka ankieta wyjaśnia pewną stronę tego zjawiska. Każdy zajęty swoim telefonem, tabletem, e-bookiem albo innym urządzeniem ze względów praktycznych stosuje język angielski. Asymilacja ma swoje dobre strony, ułatwia życie, tym bardziej, że w kraju przodków, w Polsce, nieustającym świadectwem uwielbienia Ameryki jest rozwój słowotwórstwa z użyciem wyrazów typowych dla języka angielskiego. W Polsce mało kto dzisiaj powie, że skupia się na czymś, raczej: „fokusuje się”, a „magnesując mass tivi” dodaje, że jak chce, to „miksuje w mainstrimie”. P.S. Dawno temu, zanim mieszkańcy ziem polskich zaczęli pisać w ojczystym języku, wielu naszych przodków stosowało język łaciński; po upływie kilku wieków arystokracja upowszechniła język francuski i włoski, aby wraz z rozwojem industrializacji przyswoić podstawowe pojęcia angielskiego. Po latach nauki języka obcego naszych sąsiadów, a więc niemieckiego i rosyjskiego, przyszedł czas na popularyzowanie angielskiego. Happy Labour Day!
_704f87.jpg)
Barbara Marta Żmudka
Archiwum
- » Szczep się Pan!
- » Marsz dla Życia
- » Same zalety maseczki nie z tej planety
- » Centy na świąteczny, szczytny cel?
- » Co osłabia wiarę w Św.Mikołaja?
- » Podatki pod lupą
- » Przylepki do nalepki
- » Wrzawa w środowisku polonijnym po wyborach...
- » Rezerwy w handlu
- » Ostatnie pożegnanie
- » Czy coś nam szkodzi w wyborze?
- » Oszczędności w czasach zarazy
- » Maseczka bez orzełka
- » Tożsamość pod lupą
- » Na osłodę życia
- » Sprawiedliwość Naprawcza. Sąd Ocalenia Polonii
- » Zdobywamy Himalaje Wiedzy
- » Czego Jaś się nie nauczył...
- » Weekendy z artystami
- » Obrót bonusem szczęścia
- » Kowboj w Wietrznym Mieście. Spis ludności trwa!
- » Doświadczenia z zamaskowania
- » Nauka w natarciu
- » Szerokiej drogi!
- » Ogródkowa integracja
- » Jak pomagamy sobie w czasie zarazy?
- » American Dream
- » Łut szeptanego szczęścia
- » Po co nam paszport?
- » Mieć aby żyć...
- » Bonus z dreszczykiem w promocji
- » Nowy podatek kowidowy
- » Pasjonaci są wśród nas
- » Drapieżcy w natarciu
- » Alma Mater i jej dzieci
- » W tym roku paradowaliśmy... wirtualnie
- » Jak w tym roku świętować Dzień Konstytucji 3 Maja?
- » Nie gaś ducha!
- » Ile kosztuje język polski?
- » W pieszczocie piany...
- » Daj się policzyć!
- » Życie w czasach zarazy
- » Ułatwienia językowe w roku wyborczym
- » Kobieta też Człowiek
- » Obywatelstwo amerykańskie po 230 latach!
- » Za nami Wielki Bal!
- » Asystenci Walentego
- » Oszuści szlachetnego zdrowia
- » Rok Chińskiego Szczura
- » Polonusy - nagrody unikalne