.jpg)
Przedmiejskie nadzieje
Wielu rodaków po kilku latach pobytu w Wietrznym Mieście zastanawia się nad przeniesieniem swoich agend życiowych na przedmieścia. Zaletami są zwykle niższe podatki od nieruchomości, lepiej notowana edukacja w szkołach, więcej spokoju, zieleni, niższa przestępczość, dobre połączenia w transporcie. Po raz kolejny sprawdza się przysłowie: "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma". W kilkutysięcznym miasteczku pod Chicago, gdzie mieszka nas coraz więcej, radni miejscy postanowili wprowadzić dodatkowy podatek od nieruchomości za zgodą mieszkańców. Chodzi o zapłatę jednego tysiąca dolarów rocznie od gospodarstwa domowego dla potrzeb samorządu z przeznaczeniem na ważny cel. Być może niezadowolenie byłoby mniejsze gdyby z urzędu nie wyciekła treść uchwały w tej sprawie jeszcze przed głosowaniem mieszkańców. Radni pragną wesprzeć potrzeby lokalowe szkół na swoim terenie. Edukacja dzieci i młodzieży, to priotytet, ale dlaczego emeryci i inni mieszkańcy, którzy już odchowali swoje pociechy a nawet wnuki mają płacić dodatkową daninę, obciążającą budżety. Odwieczny dylemat: remontować starą szkołę czy budować nową, rodzi kolejne problemy. Dzieci, póki małe, to i kłopoty mniejsze; gdy dorastają jako młodzież, często najlepiej wyposażona szkoła i kompetentne grono nauczycielskie niewiele pomogą społeczności w utrzymaniu spokoju i bezpieczeństwa. Jedyna nadzieja, że mieszkańcy zdążą spłacić zaciągniętą przez władzę pożyczkę a młodzież nim dorośnie, nie zdąży z kolejną propozycją finansowego obciążenia każdego gospodarstwa domowego. Mimo wszystko warto zastanowić się nad zmianą miejsca zamieszkania. W porównaniu z podwyżkami w Wietrznym Mieście: cen wody, cen napojów słodzonych i opakowań (toreb przy zakupach) na terenie Wietrznego Miasta, problemy przedmieść wydają się mniej dokuczliwe. Korzystnie kształtują się obroty firm zajmujących się przeprowadzkami. W aglomeracji chicagowskiej przemieszczamy się średnio kilka razy w ciągu życia, co do niedawna było dla nas zjawiskiem nieznanym, niejako egzotycznym. 4 listopada był dniem szczególnym; naszym obyczajem życzenia imieninowe składamy więc: Karolom, Karolinkom, Lolkom i innym osobom obdarzonym wszelkimi odmianami tego królewskiego imienia.

Barbara Marta Żmudka
Archiwum
- » Impas w odnowie parafii Św. Konstancji
- » Czy pandemia uczy nas dyscypliny?
- » Meandry językowe
- » Bawół z Walentynką
- » Dyskretny urok elektroniki
- » Letnia Zadyma w Środku Zimy
- » Dlaczego nie chcemy się szczepić?
- » Szczep się Pan!
- » Marsz dla Życia
- » Same zalety maseczki nie z tej planety
- » Centy na świąteczny, szczytny cel?
- » Co osłabia wiarę w Św.Mikołaja?
- » Podatki pod lupą
- » Przylepki do nalepki
- » Wrzawa w środowisku polonijnym po wyborach...
- » Rezerwy w handlu
- » Ostatnie pożegnanie
- » Czy coś nam szkodzi w wyborze?
- » Oszczędności w czasach zarazy
- » Maseczka bez orzełka
- » Tożsamość pod lupą
- » Na osłodę życia
- » Sprawiedliwość Naprawcza. Sąd Ocalenia Polonii
- » Zdobywamy Himalaje Wiedzy
- » Czego Jaś się nie nauczył...
- » Weekendy z artystami
- » Obrót bonusem szczęścia
- » Kowboj w Wietrznym Mieście. Spis ludności trwa!
- » Doświadczenia z zamaskowania
- » Nauka w natarciu
- » Szerokiej drogi!
- » Ogródkowa integracja
- » Jak pomagamy sobie w czasie zarazy?
- » American Dream
- » Łut szeptanego szczęścia
- » Po co nam paszport?
- » Mieć aby żyć...
- » Bonus z dreszczykiem w promocji
- » Nowy podatek kowidowy
- » Pasjonaci są wśród nas
- » Drapieżcy w natarciu
- » Alma Mater i jej dzieci
- » W tym roku paradowaliśmy... wirtualnie
- » Jak w tym roku świętować Dzień Konstytucji 3 Maja?
- » Nie gaś ducha!
- » Ile kosztuje język polski?
- » W pieszczocie piany...
- » Daj się policzyć!
- » Życie w czasach zarazy
- » Ułatwienia językowe w roku wyborczym