.jpg)
Strata frontmana
Czas piknikow, popularnego wsrod Polonii spedzania czasu latem 2010 r. siega polmetku. W programie posiedzenia na trawie trzeba zadbac o pogode, posilki, napoje a wsrod nich co najmniej zimne piwo oraz muze. Na czele zespolow grajacych na zywo wystepuja frontmeni. Wieksza atrakcja tych uciech jest zaproszenie frontmena zza granicy, najlepiej z Polski. Gosciowi lub kapeli finansuje sie podroz oraz wize, a takze pobyt i gaze. Wszystko to generuje koszty ale przyciaga chetnych na impreze, a wiec z poprawnie sporzadzonej kalkulacji wynika, ze na wystepach takiego frontmana mozna zarobic. Mozna ale pod warunkiem dobrze zaplanowanej inwestycji. Juz w ubieglych latach zdarzaly sie sytuacje gdy znakomici artysci z Polski a scislej z Podhala przybywali na O’Hare tylko po to, aby zaraz poleciec z powrotem. Po prostu nie spelniali warunkow otrzymania wizy do pracy. Tu nadmienic trzeba, ze koszty wiz dla artystow to nie kwota $125, - jak w przypadku zwyklych podroznikow. Wizy “artystyczne” wydawane sa wraz z pozwoleniem pracy a wiec kosztuja wielokrotnosc tej kwoty. Gdy przybywa jedna gwiazda to jeszcze mozna scierpiec ale w przypadku wieloosobowych kapel, to juz klopot. Smutek "tropikow" poglebia w tym roku wszechobecny kryzys. Gwiazdy zadaja wiecej za krotszy czas wystepow, z koleji sponsorzy nie maja z czego pokazac takiej hojnosci jak dawniej. A przeciez wiza to nie aplikacja na obywatelstwo amerykanskie gdzie oplata zostala obnizona z $ 675,- na $145,- od osoby. Co prawda tylko na 6 tygodni i dla rodzin Stanu Illinois o najnizszych dochodach ale obnizka spora. Czyzby zmalal popyt u osob chetnych obywatelstwa? A moze to stanowa akcja przed wyborami jesienia w Illinois? Jedno jest pewne: oplaty wizowe dla artystow spoza granic US, wykonujacych prace nie podlegaja obnizeniu i nie zwyzkuja. Narazie. Reasumujac, jesli na impreze piknikowa zaprasza sie artyste z Polski, to wypada inwestycje te przemyslec, skalkulowac a wykonanie powierzyc osobom odpowiedzialnym. W przeciwnym przypadku sfrustrowany frontmen moze wystawic rachunek za utracona bez wlasnej woli, te “jedna na million” szanse zaistnienia wsrod Polonii Wietrznego Miasta.
Barbara Marta Żmudka
Archiwum
- » Szczep się Pan!
- » Marsz dla Życia
- » Same zalety maseczki nie z tej planety
- » Centy na świąteczny, szczytny cel?
- » Co osłabia wiarę w Św.Mikołaja?
- » Podatki pod lupą
- » Przylepki do nalepki
- » Wrzawa w środowisku polonijnym po wyborach...
- » Rezerwy w handlu
- » Ostatnie pożegnanie
- » Czy coś nam szkodzi w wyborze?
- » Oszczędności w czasach zarazy
- » Maseczka bez orzełka
- » Tożsamość pod lupą
- » Na osłodę życia
- » Sprawiedliwość Naprawcza. Sąd Ocalenia Polonii
- » Zdobywamy Himalaje Wiedzy
- » Czego Jaś się nie nauczył...
- » Weekendy z artystami
- » Obrót bonusem szczęścia
- » Kowboj w Wietrznym Mieście. Spis ludności trwa!
- » Doświadczenia z zamaskowania
- » Nauka w natarciu
- » Szerokiej drogi!
- » Ogródkowa integracja
- » Jak pomagamy sobie w czasie zarazy?
- » American Dream
- » Łut szeptanego szczęścia
- » Po co nam paszport?
- » Mieć aby żyć...
- » Bonus z dreszczykiem w promocji
- » Nowy podatek kowidowy
- » Pasjonaci są wśród nas
- » Drapieżcy w natarciu
- » Alma Mater i jej dzieci
- » W tym roku paradowaliśmy... wirtualnie
- » Jak w tym roku świętować Dzień Konstytucji 3 Maja?
- » Nie gaś ducha!
- » Ile kosztuje język polski?
- » W pieszczocie piany...
- » Daj się policzyć!
- » Życie w czasach zarazy
- » Ułatwienia językowe w roku wyborczym
- » Kobieta też Człowiek
- » Obywatelstwo amerykańskie po 230 latach!
- » Za nami Wielki Bal!
- » Asystenci Walentego
- » Oszuści szlachetnego zdrowia
- » Rok Chińskiego Szczura
- » Polonusy - nagrody unikalne